O Ganeśy, słoniogłowym synu Siwy, hinduskim bogu mądrości i bogu usuwającym wszelkie przeszkody, krąży wiele mitów wyjaśniających najważniejsze cechy z jakimi przedstawia się go w ikonografii. Choć czasem niespójne, można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy na temat tego, jak złamał swój kieł czy też dlaczego ma głowę słonia. Żadna z tych historii nie jest jednak tematem tego artykułu, a historia opowiadająca o jego niesamowitym apetycie.
Otóż któregoś razu bóg Kubera, skarbnik raju, udał się na górę Kailash by doznać wizji Siwy. Jednak że Kubera był niesłychane próżny i chełpił się strasznie swoim bogactwem, gdy tylko Siwa mu się ukazał, Kubera zaproponował mu zejście na dół, do jego domeny, i wzięcie udziału w wystawnej uczcie - której jedynym celem było okazanie bogactwa Kubery. Siwa jednak nie takie rzeczy widzi i przejrzał jego próżne zachcianki i postanowił dać mu nauczkę. Zaproponował, aby na ucztę udał się nie on, ale jego mały - wówczas - synek Ganeśa, przestrzegł jednak Siwa Kuberę że Ganeśa ma niesłychany apetyt. Niezrażony Kubera przystał na to i wziął zesłanego na dół słoniogłowego boga ze sobą.

Wiecznie nienasycony Ganeśa
Gdy przybyli do pałacu Kubery, ten zarządził ceremonialną kąpiel dla małego boga, po czym starannie ubrano go w odświętne szaty. Zadowolony Ganeśa już nie mógł doczekać się aby zasiąść przy stole, i wkrótce też Kubera go doń zaprosił. Ganeśa zaczął błyskawicznie pochłaniać potrawy, które mu podano, po czym słudzy Kubery zaczęli się uwijać jak w ukropie, ale nie nadążali z podawaniem kolejnych dań. W końcu, Ganeśa zjadł wszystko co dla niego przygotowano. Wciąż był jednak głodny!
Wówczas zabrał się do pałaszowania posiłków innych gości. Gdy wszystko zjadł z ich talerzy, ci pouciekali, zostawiając samego Ganeśę przy pustym stole. Jakby tego było mało, niszczyciel przeszkód pukał nerwowo palcami w stół i domagał się więcej. Gdy Kubera nie wiedział co zrobić, Ganeśa zjadł zastawę, po czym ze smakiem schrupał stół, na którym wcześniej ucztował. Oszalały z rozpaczy Kubera zaczął błagać Ganeśę o litość, ale ten tylko odrzekł "jak zaraz nie dasz mi czegoś do jedzenia, to zjem i ciebie!" Tracąc resztki nadziei, Kubera wrócił na górę Kailash, błagając Siwę o ulgę.
Siwa najpierw zaśmiał się w twarz skruszonego skarbnika raju, po czym podał mu małą miskę ryżu. Kubera śmiał zwątpić, że po tym co wyprawiał Ganeśa taka mała porcja go zadowoli, jednak Siwa szybko wyjaśnił o co chodzi - nawet taka mała porcja zadowoli apetyt Ganeśy, jeśli podana będzie z sercem i życzliwością. Jeśli będzie się go karmić przepychem, nic go nie zadowoli. Kubera pokornie schylił głowę przed swoim panem, po czym udał się do swojego pałacu.

Próżny Kubera
Tymczasem z pałacu i miasta, zwanego Alakapuri, prawie nic już nie zostało. Ganeśa zjadał wszystko co napatoczyło mu się na drogę, włącznie ze zwierzętami pociągowymi i całymi spichlerzami (tak jest, razem z konstrukcją). Wówczas Kubera wyszedł mu na drogę, posłusznie się ukłonił, podał miskę ryżu, życzył smacznego, po czym obserwował co będzie się działo dalej. Słoniogłowy bóg powoli i ze smakiem zjadł ryż z miski, po czym odstawił ją na bok i podziękował. Głód Ganeśy został zaspokojony.
Kubera wrócił z Ganeśą na górę Kailash i oddał go Siwie, obiecując że już nigdy żadnego z nich nie zaprosi na ucztę, i powtarzając że dostał nauczkę, by nie być tak próżnym i nie chełpić się swoim majątkiem. Z wielkim mozołem odbudował swoje złote miasto, ale pamiętał jak się z nim obchodzić i ucztował i żył od tej pory już znacznie skromniej.