autor:
Kalontas | napisano 12 lipca 2009 o 20:09
czytano 27480 razy | średnia ocen: 5.34
Powstanie człowieka
Jednym ze wspólnych w wielu kulturach elementów mitu o antropogenezie (pochodzeniu człowieka) jest dosyć powszechny element, dotyczący ulepienia człowieka z gliny. Nie ma się co dziwić - naniesiona przez rzekę glina czasem ma zapach ludzkiego ciała, skąd starożytni wzięli pomysł że właśnie z tego budulca bogowie ulepili człowieka. Co jednak różni się w zależności od kultury i cywilizacji to rola, jaką przypisuje się człowiekowi w mechaniźmie wszechświata, a w wypadku cywilizacji Mezopotamii (której początki datuje się na Sumer) jest ona szczególnie pesymistyczna (tak jak wiele innych elementów tejże mitologii).
Otóż w pradawnych czasach, niedługo po pokonaniu Tiamat i ustanowienia porządku świata przez Enlila, nie było jeszcze ludzi. Jedynymi śmiertelnymi istotami były potwory, smoki i inne dziwy które zrodziła z siebie Tiamat. Bogowie jednak, jak wszystko co żyje, musieli jakoś żyć, a do tego potrzebowali jedzenia, napojów i innych rzeczy, takich jak szaty. Nie mając kim dyrygować, bogowie sami starali się o swoje dobra, m.in. osobiście uprawiając ziemię, strzygąc owce i szyjąc sobie szaty. Była to jednak praca ciężka i bogom się nie uśmiechało jej wykonywać. Postanowili coś z tym zrobić.
Ponieważ głównie pomniejsi bogowie pracowali na tych ważniejszych, owi mniejsi bogowie zebrali się razu jednego w grupę i poszli na skargę do najwyższego z bogów, Enlila, prosząc go o poradę. Licząc na jego nieopisaną mądrość, czekali na werdykt, aż ten zaproponował, że należy stworzyć idealne istoty, które będą im służyć i wykonywać za bogów całą pracę. Enlil zaczął m.in. z Enki i Anu tworzyć pierwsze kształty z różnych materiałów, ale były one niedoskonałe i nic z nich nie wyszło. W końcu, poszli razem do bogini-matki Ninhursag.
Ponieważ Ninhursag znała się na garncarstwie, podjęła decyzję by ulepić istoty z gliny na swoim kole garncarskim. Z pomocą Enlila, przystąpiła do dzieła. Po długich próbach, w końcu udało im się stworzyć kształt podobny do bogów. Następnie, by istota ożyła, Enki zionął weń płomień życia i pierwszy człowiek ożył. Poinformowany o swoim zadaniu, wziął posłusznie motykę i zaczął pracować na roli. Wkrótce ulepiono więcej ludzi, tworząc cały naród Sumerów.
Gdy jednak minęło kilkadziesiąt lat, ludziom przestało się podobać, że wciąż pracują dla dobra bogów, a sami nic z tego nie mają. Postanowili, że w końcu dorównają bogom, bo oni robią wszystko, a bogowie nie robią nic. Przystąpili do budowy wielkiej wieży, który w zamyśle miała sięgnąć aż samych niebios. Enlil jednak szybko zorientował się, co się dzieje i jednym celnym ciosem zburzył wieżę, a ludziom pomieszał języki, tworząc wiele narodowości. Jako dodatkową karę, części z ludzi odebrał życie i zadecydował, że od teraz ludzie nie będą mogli żyć nieskończenie, jak bogowie - gdy nadejdzie pora tych symbolicznych kilkudziesięciu lat, będą musieli odejść do świata cieni, aby przypadkiem nie zachciało im się znów obalać bogów. Czasem się mówi, że i wielki potop był karą za to, a być może i sposobem pozbawienia życia.
Mit ten doskonale obrazuje pozycję człowieka w świecie według Sumerów - pozycję uległą, służalczą, stworzoną tylko do usługiwania bogom i za wszelkie odstępstwa surowo karaną. Mit ten odbija się echem w późniejszych przekazach, gdyż niektóre jego elementy wpłynęły znacząco na tradycję hebrajską, czy też grecką, dwa mocne filary współczesnej kultury. Mimo to, późniejsze cywilizacje podchodziły do sprawy już bardziej optymistycznie, dając człowiekowi ważniejsze zadanie niż praca na rzecz leniwych bogów.