Biblioteczka
Dzieła starożytnych pisarzy
Spis treści:
Arystofanes - Gromiwoja (Lizystrata)
Ostatnio wspomniałem na forum o tej sztuce, a jest ona dostępna za darmo i można ją rozpowszechniać w ramach projektu Wolne Lektury.
Podaję odnośnik:
https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/arystofanes-gromiwojaJest wersja pdf i online, ale także można pobrać w wersji na czytniki.
Lizystrata to frywolna komedia, opowiadająca o buncie kobiet, którym przewodzi i którego inicjatorką jest tytułowa Lizystrata. Wojna pomiędzy narodami helleńskimi nie ma końca, a kobiety mają już dość, więc w tym celu jednoczą się, by w końcu zapanował pokój. W tym celu postanawiają, że wszystkie razem będą odmawiać swoim mężom kontaktów seksualnych. Jak widać dzieło ma wymowę feministyczną i pacyfistyczną, co jest dość nietypowe jak na tamte czasy. Według mnie warto zapoznać się z tą sztuką.
Salustios- ,,O Bogach i świecie''.
Salustios był neoplatończykiem żyjącym w iv wieku n.e powziął się opisania zasad religii helleńskiej. Udowadniał, że Bogowie są bytami rzeczywistymi , a ateizm uważał za karę spowodowaną pogardzeniem Bogów.
Oto tekst traktatu:
I. Jaki powinien być uczeń; oraz o Powszechnych Koncepcjach.
Ci, którzy chcą słuchać o Bogach, powinni być dobrze nauczani od dzieciństwa i nie być przyzwyczajani do głupich wierzeń. Powinni też być dobrze usposobieni i wrażliwi, aby móc w właściwie uczestniczyć w nauce.
Powinni również znać powszechne koncepcje. Powszechne koncepcje to takie, co do których każdy człowiek zgadza się gdy tylko o nie jest zapytany. Na przykład, każdy bóg jest dobry, wolny od namiętności, wolny od zmian. Gdyż cokolwiek cierpi zmianę, zmienia się albo na lepsze albo na gorsze; jeśli na gorsze, staje się złym, jeśli na lepsze – oznacza to, że było złe uprzednio.
II. Że Bóg jest niezmienny, nie ma początku, jest wieczny, bezcielesny i nie istnieje w przestrzeni.
Pozwólmy uczniowi być uczniem. Pozwólmy naukom być tym, za czym podąża.
Istota Bogów nigdy się nie staje (gdyż to co jest zawsze nigdy się nie staje; a to istnieje od zawsze, co posiada pierwotną moc i z natury niczego nie cierpi); ani nie są cieleśni; gdyż nawet w ciałach moce są niecielesne. Ani nie są objęci przestrzenią; gdyż to właściwość ciał. Ani nie są oddzieleni od pierwszej przyczyni ani od innej, tak myśli nie są oddzielone od umysłu ani akty wiedzy od duszy.
III. O boskości mitów. Dlaczego są boskie.
Możemy zapytać w takim razie, dlaczego nasi antenaci porzucili te doktryny i posługiwali się mitami. Pierwszą korzyścią płynącą z mitów jest, że musimy poszukiwać, a nasze umysły nie są bezczynne.
Boskość mitów ukazuje się dzięki tym, którzy się nimi posługiwali. Posługiwali się nimi natchnieni poeci, najlepsi z filozofów, ci, którzy ustanowili misteria, oraz sami Bogowie w wyroczniach. Ale obowiązkiem filozofii jest wykazać, dlaczego mity są boskie. Jako, że wszystkie istniejące rzeczy radują się, jeśli coś jest takie jak one, a odrzucają, kiedy coś nie jest, historie o Bogach powinny być jak Bogowie. Stąd mogą być zarówno godne esencji boskości i dobrze uosabiać Bogów w stosunku do tych, co mówią o nich; stać się tak może tylko za pomocą mitów.
Stąd mity ukazują samych Bogów oraz boskość Bogów – zawsze przedmiot rozróżnienia tego co daje się wyrazić słowami i tego co się nie daje, ujawnionego i ukrytego, tego co jest jasne i tego co ukryte: tak jak Bogowie sprawili, że bogactwo zmysłów jest dla każdego, ale rozum tylko dla mądrych, tak mity ukazują istnienie Bogów każdemu, ale to kim i czym są jest dla tych, którzy potrafią zrozumieć.
Mity pokazują również działania Bogów. Ktoś może nazwać świat mitem, w którym ciała i rzeczy są widzialne, ale umysły i dusze – ukryte. Poza tym, życzenie, aby uczyć całej prawdy o Bogach wszystkim, rodzi pogardę w głupcach, ponieważ nie mogą oni zrozumieć, a brak gorliwości w dobrych, podczas gdy ukrycie prawdy w micie, zapobiega pogardzie głupców i zmusza dobrych do praktykowania filozofii.
Ale dlaczego starożytni włożyli między mity historie o cudzołóstwie, rabunku, związków z ojcem i inne absurdy? Nie jest to może rzeczą wartą podziwu, sprawiać za pomocą widocznych absurdów by dusza mogła bezpośrednio odczuć, że słowa są woalem i wierzyć, że prawda jest tajemnicą?
IV. Że jest pięć gatunków mitów z przykładami na każdy z nich.
Z mitów jedne są teologiczne, inne fizyczne, niektóre psychiczne, inne znów materialne a niektóre mieszane – składające się z tych dwóch ostatnich.
Teologiczne
Fizyczne
Psychiczne
Materialne
Mieszane
Teologiczne są te mity, które nie posługują się żadnymi cielesnymi formami ale kontemplują właściwą istotę Bogów. Np. Kronos połykający własne dzieci. Dopóki Bóg jest intelektualny, a każdy intelekt wraca do siebie, mit wyraża w alegorii istotę Boga.
Mity mogą być uważane za fizycznie wtedy, gdy wyrażają działania Bogów w świecie: np. ludzie aż dotąd postrzegali Kronosa jako czas i nazywali działy czasu jego synami mówiąc, że synowie są pożerani przez swego ojca.
Sposób psychiczny polega na rozważaniu działań samej duszy; działania duszy jak myśli, chociaż poruszają się ku innym przedmiotom, tym niemniej pozostają w sprawcy.
Sposobem materialnym i ostatnim jest ten, który zwykle używali w swej ignorancji Egipcjanie, wierząc, że obiekty materialne są w istocie bogami i nazywając je tak: na przykład nazywali ziemię – Izydą, wilgoć – Ozyrysem, żar - Tyfonem czy znów wodę – Kronosem, owoce ziemi – Adonisem, wino – Dionizosem.
Rozsądny człowiek może powiedzieć, że te przedmioty są poświęcone bogom, tak jak różnorodne zioła, kamienie i zwierzęta. Ale twierdzić, że są one Bogami, może tylko człowiek szalony – być może, poza rozumieniem, że słońce, ciało niebieskie i promienie słoneczne są potocznie nazywane „słońcem”.
W wielu przypadkach możemy dostrzec mieszany rodzaj mitów: na przykład mówi się, że podczas uczty bogów, Bogini Niezgody rzuciła złote jabłko; Boginie walczyły o nie, i zostały wysłane przez Zeusa do Parysa, aby ten je rozsądził. Parys uznał, że najpiękniejsza jest Afrodyta i wręczył jej jabłko. W tym znaczeniu uczta oznacza ponadkosmiczne moce Bogów, to dlatego są wszyscy razem. Złote jabłko to świat, jako że jest ukształtowany ze sprzeczności naturalnie mówi się o nim, że jest „rzucony przez Niezgodę”. Różni Bogowie ofiarowali światu różne dary i dlatego mówi się o nich, że „walczą o jabłko”. A dusza, żyjąca tak jak Parys według zmysłów, nie widzi innych sił, jak tylko piękno, tak więc uznaje, że jabłko należy do Afrodyty.
Mity teologiczne przemawiają do filozofów, fizyczne i psychiczne – do poetów; mieszane odpowiadają inicjacji religijnej, ponieważ każde wtajemniczenie ma na celu zjednoczenie nas ze światem i bogami.
Teologiczne nadają się dla filozofów
Fizyczne i psychiczne nadają się dla poetów
Mieszane nadają się dla religijnych inicjacji
Weźmy inny mit. Mówią, że Matka Bogów, widząc Attisa leżącego nad brzegiem rzeki Gallus, zakochała się w nim, zabrała go, ukoronowała go swoją czapką z gwiazd a potem trzymała u siebie. On zakochał się w nimfie, opuścił Matkę by zamieszkać z nimfą. Z tego powodu Matka Bogów sprawiła, że oszalał, odciął swe genitalia, które zostawiał u nimfy, a następnie wrócił i pojedynkowała się z nią.
Matka Bogów jest zasadą która rodzi życie – dlatego nazywa się jej Matką. Attis jest twórcą wszelkich rzeczy, które się rodzą i umierają – dlatego mówi się, że został znaleziony nad brzegami rzeki Gallus, gdyż rzeka Gallus oznacza Galaktykę, albo Drogę Mleczną, punkt, w którym ciało zaczyna podlegać się namiętności. Następnie tak jak pierwotni bogowie wydoskonalali następnych – Matka kocha Attisa i daje mu niebiańskie moce. Takie jest znaczenie czapki z gwiazdami. Attis kocha nimfę: nimfy kierują procesem rodzenia, ponieważ wszystko, co jest zrodzone jest płynne. Ale proces ten musi być w pewnym momencie zatrzymany, i nie można pozwolić by zrodził coś gorszego niż najgorsze; tak więc twórca, który tworzy takie rzeczy, odrzuca swoją moc rozrodczą w stworzenie i włączany jest na powrót do Bogów. Te rzeczy nigdy się nie zdarzyły się, ale zawsze zachodzą. A umysł widzi je wszystkie od razu, ale rozsądek (czy mowa) wyraża jedne najpierw, a inne później. Dlatego też, jeśli mit jest w zgodzie z kosmosem, z tego powodu obchodzimy święto naśladujące kosmos, jak możemy osiągnąć wyższy porządek?
Na początku, my sami, którzy spadliśmy z nieba i mieszkaliśmy z nimfami, żyjemy w zniechęceniu, odmawiamy sobie ziarna, a także obfitej i nieczystej żywotności, ponieważ są one wrogie duszy. Następnie idzie ścinanie drzewa i post, jakbyśmy odcinali dalszy proces rozrodu. Potem odżywianie mlekiem, jakbyśmy urodzili się na nowo. Następnie nastaje radowanie się i wieńczenie girlandami i tak jak było, powrót do Bogów.
Pora, w której odbywa się rytuał dowodzi prawdziwości tych wyjaśnień. Rytuały odprawiane są w czasie zrównania dnia i nocy, kiedy owoce ziemi są gotowe do zbiorów, dzień staje się dłuższy niż noc, co dobrze odnosi się do duchów unoszących się wyżej. (Przecież kolejna równonoc w mitologii jest czasem gwałtu na Korze, co stanowi zstąpienie duszy).
Może powyższe wyjaśnienia mitów znajdą uznanie w oczach Bogów, a także w duszach tych, którzy mity te pisali.
V. O pierwszej przyczynie.
Kolejną kwestią jest wiedza o pierwszej przyczynie oraz następujących porządkach Bogów; następnie o naturze świata, istocie intelektu i duszy, wiedza o opatrzności – losie i szczęściu, następnie rozważymy cnotę i uformowane z niej, a także z jakiego prawdopodobnego źródła zło przyszło na świat.
Każde z tych zagadnień wymaga wielu długich dyskusji, ale prawdopodobnie nie będzie większej szkody określając je krótko, by uczeń nie był w ich temacie zupełnym ignorantem.
Właściwe jest dla pierwszej przyczyny bycie jedyną – gdyż jedność poprzedza wielość – oraz przewyższanie wszystkich rzeczy pod względem mocy i dobra. W konsekwencji wszystkie rzeczy muszą w niej uczesniczyć. Z powodu posiadania takiej mocy nic innego nie może jej powstrzymać, a z powodu posiadania swego dobra nic nie utrzyma się poza nim.
Jeśli pierwsza przyczyna posiadałaby duszę, wszystkie rzeczy by ją posiadały. Jeśli byłby to umysł, wszystkie rzeczy by go posiadały. Jeśli byłby to byt, wszystkie rzeczy uczestniczyłyby w bycie. A widząc tą właściwość we wszystkich rzeczach, niektórzy ludzie pomyśleli, że było nim istnienie. Gdyby rzeczy po prostu były, nie będąc dobrymi, ten argument mógłby być prawdziwy, ale jeśli rzeczy, które są z powodu swego dobra, i uczestniczą w dobru, pierwsza rzecz musi być zarówno poza bytem i dobrem. Mocnym dowodem tego jest, że szlachetne dusze pogardzają byciem ze względu na dobro, kiedy mierzą się ze śmiercią za swój kraj czy przyjaciół albo ze względu na cnotę. Po tej niewyrażalnej mocy przychodzi porządek Bogów.
VI. O bogach w świecie i wszechświecie.
Spośród Bogów niektórzy są światowi, kosmiczni (gr. kosmos) a niektórzy ponadświatowi, ponadkosmiczni (gr. hyperkosmos).
Przez kosmicznych rozumiem tych, którzy tworzą kosmos. Bogowie ponadkosmiczni, znajdujący się poza nim, zajmują się tworzeniem ducha, inni umysłu, a niektórzy duszy. Stąd mają trzy porządki; wszystkie z nich mogą być znalezione w traktatach na swój temat.
Spośród Bogów kosmicznych niektórzy sprawiają, że świat istnieje, inni ożywiają go, inni harmonizują go, jako składającego się z różnych elementów; czwarta klasa utrzymuje go zharmonizowanym.
To są cztery działania, z których każde ma początek, środek i koniec, konsekwentnie musi być dwunastu Bogów rządzących światem.
Sprawiającymi, że świat istnieje są Zeus, Posejdon i Hefajstos; Ożywiającymi go są Demeter, Hera i Artemida; harmonizującymi go są Apollo, Afrodyta i Hermes; czuwającymi nad nim są Hestia, Atena i Ares.
Można dostrzec ukryte wskazówki tego w ich wyobrażeniach. Apollo stroi lirę, Atena jest uzbrojona, Afrodyta jest naga (ponieważ harmonia stwarza piękno, a piękno w rzeczach widzianych nie jest ukryte).
Podczas gdy tych dwunastu w podstawowym sensie posiada świat, powinniśmy rozważyć, że inni Bogowie są w nich zawarci. Dionizos na przykład w Zeusie, Asklepios w Apollinie a Charyty w Afrodycie.
Możemy również odróżnić ich różne sfery: Hestia przynależy ziemi, Posejdon wodzie, Hera powietrzu a Hefajstos ogniowi. A sześć wyższych sfer do Bogów, do których są zwykle przypisywane. Dla Apolla i Artemidy weźmy Słońce i Księżyc, sfera Kronosa powinna być przypisana Demeter a eter Atenie, podczas gdy niebiosa są wspólne wszystkim.
Tak też porządki, moce i sfery Dwunastu Bogów zostały wyjaśnione i sławione w hymnach.
VII. O naturze Świata i jego wieczności
Sam Kosmos z konieczności musi być niezniszczalny i niestworzony. Niezniszczalny, ponieważ przypuśćmy, jego zniszczenie: jedyną możliwością jest uczynić go lepszym niż ten albo gorszym albo takim samym albo chaosem. Jeśli gorszym, moc, która która z dobrego czyni gorsze musi być zła. Jeśli lepszym, sprawca, który nie uczynił go lepszym najpierw musi być niedoskonały w swej mocy. Jeśli taki sam nie ma żadnego pożytku w sprawianiu go; jeśli w chaos... bezbożnym jest nawet słuchać takich sugestii. Powody te powinny wystarczyć by wykazać, że świat jest również niestworzony: gdyż jeśli nie jest zniszczalny nie jest też stworzony. Wszystko, co stworzone jest też przedmiotem zniszczenia. I dalej, odkąd Kosmos istnieje dzięki dobroci Boga, jeśli podąża za tym Bogiem, musi zawsze być dobry i świat istnieje. Tak jak światło współistnieje ze słońcem i ogniem, a cień współistnieje z ciałem.
Spośród ciał w Kosmosie, niektóre naśladują umysł i poruszają się po orbicie; niektóre naśladują dusze i poruszają się po liniach prostych, ogień i powietrze w górę, ziemia i woda w dół. Z tych, które poruszają się po orbitach stałe sfery idą od wschodu, siedem [planet] z zachodu (jest tak z różnych przyczyn, zwłaszcza aby stwarzanie nie było niedoskonałe wskutek gwałtownego krążenia sfer).
Ruch będąc różny, natura ciał również musi być różna; stąd ciało niebieskie nie spala ani nie zamraża tego, co dotyka ani nic innego, co wchodzi w zakres czterech żywiołów.
A ponieważ Kosmos jest sferą – czego dowodzi Zodiak – a w każdej sferze „dół” oznacza „w kierunku centrum”, gdyż centrum jest najodleglejsze od każdego punktu, a ciężkie rzeczy spadają „w dół” i spadają na ziemię (co następuje, kiedy ziemia jest centrum Kosmosu).
Wszystkie te rzeczy są uczynione przez Bogów, kierowane przez umysł, poruszane przez duszę.
O Bogach już powiedzieliśmy.
VIII. O umyśle i duszy oraz że te druga jest nieśmiertelna
Jest pewna moc, mniej pierwotna niż byt ale bardziej podstawowa niż dusza, która wywodzi swoje istnienie z bycia i wypełnia duszę jak słońce wypełnia oczy.
Z dusz niektóre są rozumne i nieśmiertelne, niektóre nierozumne i śmiertelne. Pierwsze wywodzą się od pierwszych Bogów, drugie od pochodnych.
Po pierwsze, musimy rozważyć, czym jest dusza. Jest ona zatem tym, dzięki czemu ożywione różni się od nieożywionego. Różnica leży w ruchu, odczuwaniu, wyobraźni, inteligencji. Dusza zatem, kiedy jest nierozumna jest życiem zmysłów i wyobraźni; gdy jest rozumna jest życie, które kontroluje zmysły i wyobraźnię oraz używa rozumu. Nierozumna dusza zależy od poruszeń ciała; odczuwa pragnienie i gniew nierozumnie.
Rozumna dusza zarówno, z pomocą rozumu, niezależnie od ciała jak i walcząc przeciw nierozumnej duszy, wytwarza cnotę, albo przeciwnie, jest pokonana czy zwyciężona.
Musi być nieśmiertelna, zarówno dlatego, że zna Bogów (a nic śmiertelnego nie zna nieśmiertelnego), spogląda w dół na ludzkie sprawy jak gdyby stała poza nimi, i jak niewcielona rzecz, poruszona jest w sposób przeciwny do ciała. Stąd podczas gdy ciało jest młode i piękne dusza błądzi, ale gdy ciało staje się stare uzyskuje wyższe moce. Znowuż, każda dobra dusza używa umysłu; ale żadne ciało nie może wytworzyć umysłu: gdyż jak coś, co jest poza rozumem mogłoby wytworzyć rozum? Znowuż, skoro dusza używa ciała jako narzędzia, nie jest nim; tak jak konstruktor nie jest w swej maszynie (chociaż wiele maszyn porusza się nie będąc przez nic dotknięte). A jeśli dusza często jest skłaniana do błędu przez ciało, nie ma w tym nic zaskakującego. Ponieważ rzemiosła nie mogą wykonywać swej pracy, gdy ich narzędzia są zepsute.
IX. O Opatrzności, Losie i Szczęściu
To wystarczy, by wykazać Opatrzność Bogów. Gdyż skąd przychodzi porządkowanie świata jeśli nie ma porządkującej mocy? I skąd przychodzi fakt, że wszystkie rzeczy są dla jakiegoś celu, np. nierozumna dusza, aby mogły być [doświadczane] uczucia, a rozumna, by ziemia mogła być ustanowiona w porządku?
Ale ktoś może dojść do tego samego wniosku z dowodów opatrzności w naturze: np. oczy zostały uczynione przezroczyste aby widziały; nos jest powyżej ust, by rozpoznać źle pachnące pożywienie; przednie zęby są ostre by ciąć pokarm, tylne są szerokie by go rozcierać, I znajdujemy każdą część każdego przedmiotu rozmieszczoną na podobnej zasadzie. Niemożliwe jest, by było tak wiele opatrzności w ostatnich szczegółach, a żadnej w pierwszych zasadach. Następnie sztuki proroctwa i uzdrawiania, które są częścią Kosmosu, przyszły z dobrej opatrzności Bogów.
Cała ta troska o świat, musimy w to wierzyć, jest podejmowana przez Bogów bez żadnego aktu woli czy pracy. Jak ciała, które posiadają jakąś moc wytwarzają jej skutki przez zwykłe istnienie, jak np. słońce daje światło i ciepło przez samo istnienie; tak, a nawet bardziej opatrzność Bogów działa bez trudu dla siebie i dla dobra przedmiotów jej zapobiegliwości. Rozwiązuje to problemy Epikurejczyków, którzy argumentowali, że to, co boskie ani się kłopocze sobą ani nie zsyła kłopotów na innych.
Bezcielesna opatrzność Bogów, zarówno co do ciał jak i dusz, jest tego rodzaju; ale ta, która dotyczy ciał i w ciałach jest inne niż ta i zwana jest losem, Heimarmene, ponieważ łańcuch przyczyn (Heirmos) jest bardziej widoczny w przypadku ciał; a do zajmowania się losem odkryto naukę Matematykę [=Astrologię].
Przeto wierzyć, że ludzkie rzeczy, zwłaszcza ich materialna budowa, są rządzone nie tylko przez byty niebieskie ale przez ciała niebieskie jest wiarą rozsądną i prawdziwą. Rozsądek ukazuje, że zdrowie i choroby, szczęście i pech powstaje zgodnie do naszych odejściem od tego źródła. Ale przypisać czyjeś czyny niesprawiedliwości i żądzy losowi to czynić siebie dobrymi a Bogów złymi. Chyba, że przez przypadek rozumie się, że w ogóle wszystkie rzeczy są dla dobra świata i dla tych w stanie naturalnym, ale że złe wychowanie albo słabość natury zmienia te dobra Losu na gorsze. Tak, jak to się dzieje gdy Słońce, które jest dobre dla wszystkich, może być szkodliwe dla osób z zapaleniem oka albo gorączką. W przeciwnym razie dlaczego Massagetowie zjadają swych ojców, Hebrajczycy praktykują obrzezanie a Persowie zachowują prawa kast? Dlaczego astrologowie, nazywając Saturna czy Marsa złoczynnym czynią go dobrym, przypisując im filozofię i monarchię, dowodzenie i skarby? A jeśli mówią o trygonach i kwadraturach, to absurd, by Bogowie mieli zmieniać swą naturę w zależności od ich pozycji w przestrzeni, podczas gdy ludzka cnota pozostawałaby taka sama w każdym miejscu. Również fakt, że gwiazdy przewidują wysoką czy niską rangę ojcu danej osoby, której horoskop się stawia uczy, że nie zawsze sprawiają, że rzeczy się zdarzają, a jedynie, że wskazują na rzeczy. Gdyż jak mogłyby rzeczy poprzedzające urodzenie zależeć od urodzenia?
Dalej, skoro jest opatrzność i los dotyczące narodów i państw a także dotycząca każdej jednostki, tak jest także szczęście, którym teraz powinniśmy się zająć. Ta moc Bogów, która kieruje dla dobra rzeczy, które nie są jednakowe i które wydarzają się wbrew oczekiwaniu jest powszechnie zwana Szczęściem (Fortuną) i z tego powodu jest też Bogini specjalnie czczona publicznie przez państwa; gdyż każde państwo składa się z części, które nie są jednakowe. Szczęście ma moc poniżej księżyca, ponieważ ponad księżycem żadna rzecz nie może się zdarzyć za sprawą szczęścia.
Jeśli szczęście czyni niegodziwego człowieka dostatnim a dobrego człowieka ubogim, nie ma powodu się dziwić. Gdyż dla niegodziwego człowieka bogactwo jest wszystkim, dla dobrego – niczym. A dobre szczęście złego nie może odebrać mu jego zła, podczas gdy sama cnota wystarczy dobremu.
X. O cnocie i wadzie.
Nauka o cnocie i wadzie oparta jest na nauce o duszy. Kiedy nierozumna dusza wchodzi w ciało i bezpośrednio wytwarza temperament i żądzę, rozumna dusza, wchodzi nad tamte, przez co dusza jest trzyczęściowa, złożona z rozumu, temperamentu i żądzy. Cnota w sferze rozumu jest mądrością, w sferze temperamentu jest odwagą, w sferze żądzy – umiarkowaniem, cnota całej duszy to prawość.
To dlatego, że to rozum osądza, co jest prawe, temperament w posłuszeństwie rozumowi pogardza rzeczami które jawią się straszne, żądza podąża za tym, co nie jawi się jako godne pożądania, ale które dla rozumu jest takim. Kiedy tak właśnie z nimi jest, mamy prawe życie, gdyż prawość w zwyczajach własności jest jedynie niewielką częścią cnoty. I dlatego powinniśmy znaleźć wszystkie cztery cnoty we właściwie nauczonym człowieku, ale wśród nienauczonych jeden może być odważny i niesprawiedliwy, inny umiarkowany i głupi, inny rozważny i pozbawiony skrupułów. W rzeczywistości, te właściwości nie powinny być nazwane cnotami, kiedy są pozbawione rozumu i niedoskonałe i znajdują się w nierozumnej istocie.. Występek powinien być uważany jako składający się z przeciwnych elementów. W rozumie jest to głupota, w temperamencie tchórzostwo, w żądzy nieumiarkowanie a w całej duszy – nieprawość.
Cnoty powstają za sprawą prawej organizacji społecznej i przez dobre wychowanie oraz edukację, wady – przeciwnie.
XI. Odnośnie właściwej i złej organizacji społecznej
Ustroje również opierają się na trojakiej naturze duszy. Władcy są odpowiednikiem rozumu, żołnierze temperamentu, a pospolity lud żądzy.
Tam, gdzie wszystko jest zrobione zgodnie z rozumem a najlepszy człowiek w narodzie rządzi, to królestwo, gdzie więcej niż jeden rządzi zgodnie z rozumem i temperamentem, to arystokracja, gdzie rządzi się według żądzy, a urzędnicy zależą od pieniędzy, taki ustrój zwany jest timokracją.
Przeciwieństwami są: królestwa – tyrania, gdyż królestwo czyni wszystko z przewodnictwem rozumu a tyrania nic; arystokracji oligarchia, kiedy nie najlepsi ludzie ale kilku gorszych jest władcami; timokracji – demokracja, kiedy nie bogaci, ale zwykły lud ma pełnię władzy.
XII. O źródle złych rzeczy i o tym, że nie ma pozytywnego zła
Skoro Bogowie są dobrzy i sprawiają wszystkie rzeczy, zatem jak zło może istnieć na świecie? Może lepiej najpierw stwierdzić fakt, że skoro Bogowie są dobrzy i są sprawcami wszystkich rzeczy to nie ma pozytywnego zła, pochodzi ono z nieobecności dobra; po prostu tak jak ciemność nie istnieje, ale wynika z braku światła.
Jeśli zło istnieje musi istnieć albo w Bogach, albo w umysłach, albo w duszach, albo w ciałach. Nie istnieje w żadnym Bogu, gdyż wszyscy Bogowie są dobrzy. Jeśli ktokolwiek mówi o „złym umyśle", ma na myśli umysł bez umysłu. Jeśli o złej duszy, czyni duszę podległą ciału, gdyż żadne ciało, samo w sobie nie jest złe. Jeśli powiada, że zło jest wniesione przez duszę i ciało razem, to absurd, by oddzielnie nie były złe, ale połączone stwarzały zło.
Przypuśćmy, że powiedziano, że istnieją złe duchy – jeśli mają swoją moc od Bogów, nie mogą być złe; jeśli skądinąd, wynikałoby stąd, że Bogowie nie są sprawcami wszystkich rzeczy. Jeśli nie są sprawcami wszystkich rzeczy, wtedy albo nie chcą i nie mogą, albo mogą ale nie chcą; nie są też zgodni z ideą dobra. Możemy zatem powiedzieć w oparciu o te argumenty, że nie ma pozytywnego zła na świecie.
Zło przejawia się w działaniach ludzi, a i nie wszystkich ludzi i nie zawsze. A odnośnie tych, jeśli człowiek zgrzeszył z powodu itp. zła, natura sama byłaby zła. Ale jeśli cudzołożnik myśli o swym cudzołóstwie, że jest złe, ale przyjemność dobra, a morderca sądzi o morderstwie jest złe, ale pieniądze jakie dzięki niemu uzyskuje, a człowiek, który czyni zło wrogowi sądzi, że zło jest złe, ale by ukarać wroga dobre a jeśli dusza popełnia wszystkie swe grzechy w ten sposób, wówczas te zła są czynione z powodu dobra. (W ten sam sposób, ponieważ w danym miejscu nie ma światła, przychodzi ciemność, która nie ma pozytywnej egzystencji). Dusza grzeszy stąd dlatego, że mając na celu dobro, popełnia błędy co do dobra, ponieważ nie jest to pierwotna istota. A widzimy wiele rzeczy czynionych przez Bogów by zapobiec popełnianiu przez nią błędów i by uleczyć ją, kiedy je popełni. Sztuki i nauki, klątwy i modlitwy, ofiary i inicjacje, prawa i konstytucje, sądy i kary, wszystkie powstały w celu zapobieżenie popełnianiu grzechów przez dusze; a kiedy wychodzą z ciała, Bogowie i duchy puryfikacji oczyszczają je z grzechów.
XIII. Jak zostały stworzone rzeczy wieczne
Co tyczy Bogów i świata oraz rzeczy ludzkich to opowiadanie powinno wystarczyć tym, którzy nie są w stanie przebyć całego kursu filozofii ale nie ma dusz pozbawionych pomocy.
Pozostaje wyjaśnić jak te przedmioty, które nie zostały nigdy uczynione i nigdy nie są oddzielone od siebie, podczas gdy powiedzieliśmy sobie powyżej, że drugorzędne substancje zostały 'uczynione' przez te pierwsze.
Wszystko jest uczynione albo dzięki umiejętności albo fizycznemu procesowi albo zgodnie z jakąś mocą.
Zatem w [przypadku] umiejętności albo natury sprawca musi istnieć przed tym, co uczynione: ale sprawca, zgodnie z mocą, ustanawia rzecz uczynioną całkowicie razem z sobą, ponieważ jego moc jest nieoddzielna od niego – jak słońce sprawia światło, ogień gorąc, śnieg zimno.
Zatem jeśli Bogowie uczynili świat mocą umiejętności, nie sprawili, że istnieje, ale uczynili go takim, jaki jest. Gdyż każda umiejętność nadaje formę przedmiotowi. Co zatem sprawia, że istnieje?
Jeśli przez fizyczne procesy, jak w takim wypadku sprawca pomaga dając część siebie uczynionemu? Skoro Bogowie są niecieleśni, świat powinien być niecielesny również. Jeśli argumentowano by, że Bogowie są ciałami, wówczas skąd pochodziłaby moc, z której pochodzą rzeczy bezcielesne? A jeśli byśmy mieli to dopuścić, to w konsekwencji wynikałoby z tego, że wraz ze zniszczeniem świata jego sprawca również ulegałby zniszczeniu, gdyby sprawiał go na drodze procesu fizycznego.
Jeśli Bogowie nie uczynili świata ani dzięki umiejętności ani poprzez fizyczny proces, pozostaje zatem jedynie, że uczynili go poprzez moc. Wszystko tak uczynione, istnieje razem z tym, co posiada moc. Ani nie mogą rzeczy tak uczynione być zniszczone, za wyjątkiem przypadku, gdy moc sprawcy zostanie cofnięta ; zatem ci, którzy wierzą w zniszczenie świata ani nie zaprzeczają istnieniu Bogów, ani dopóki uznają go, nie zaprzeczają mocy Bogów.
Stąd ten, który sprawia wszystkie rzeczy swoją własną mocą czyni wszystkie rzeczy współistniejącymi z nim samym. A skoro jego moc jest największą mocą musi być sprawcą nie tylko ludzi i zwierząt, lecz również Bogów, ludzi i duchów. I dalej, usunąwszy pierwszego Boga z naszej natury, więcej mocy musi być między nami a nim. Gdyż wszystkie rzeczy, które są od siebie bardzo oddalone mają wiele pośredniczących punktów między sobą.
XIV. W jakim sensie mówi się, o Bogach, którzy się nigdy nie zmieniają, że się gniewają czy przebłagani
Jeśli ktokolwiek sądzi, że doktryna o niezmienności Bogów jest rozumna i prawdziwa, a następnie zastanawia się jak to jest, że cieszą się dobrem a odrzucają zło, gniewają się na grzeszników a stają się łaskawi, kiedy są przebłagani, odpowiedź jest następująca: Bóg nie raduje się, gdyż ten, kto się raduje, również się smuci, ani się nie gniewa, gdyż być zagniewanym to namiętność, ani nie jest przebłagany przez dary, jeśli by był, mógłby być pokonany przez rozkosz.
Bezbożnym jest przypuszczać, że to, co boskie podlega dobremu lub złemu wpływowi ludzkich spraw. Bogowie są zawsze dobrzy i zawsze czynią dobro, nigdy nie ranią będąc zawsze w tym samym stanie i sobie podobni.
Prawda jest po prostu taka, że kiedy jesteśmy dobrzy, przyłączamy się do Bogów dzięki naszemu podobieństwu w życiu według cnoty lgniemy do Bogów, a kiedy stajemy się źli, czynimy z Bogów naszych wrogów – nie dlatego, że są przeciwko nam zagniewani, ale ponieważ nasze grzechy uniemożliwiają światłu Bogów świecić nad nami i umieszczają nas w łączności z duchami kary.
A jeśli dzięki modlitwom i ofiarom odnajdujemy przebaczenie grzechów, my nie przebłagujemy ani nie zmieniamy Bogów, ale przez to, co robimy i przez nasze zwrócenie się ku boskości leczymy nasze własne zło i tak na powrót złączamy się z boskością Bogów. Mówić, że Bóg odwraca się od zła, to jak mówić, że Słońce chowa się przed ślepcem.
XV. Dlaczego czcimy Bogów, podczas gdy oni niczego nie potrzebują
To stanowi odpowiedź na pytanie o ofiary i inne rytuały sprawowane dla Bogów. Samo bóstwo nie ma potrzeb a kult jest sprawowany dla naszej własnej korzyści. Opatrzność Bogów sięga wszędzie i potrzebuje jedynie pewnej zgodności dla jej postrzeżenia. Wszelka zgodność zachodzi dzięki reprezentacji i podobieństwu; z tych powodów świątynie stawiane są jako reprezentacja niebios, ołtarz – ziemi, wyobrażenia – życia (to jest kiedy są wykonywane na podobieństwo żywych przedmiotów), modlitwy – żywiołów, mistyczne litery – niewypowiedzianych niebiańskich sił, rośliny i kamienie – materii, a ofiarne zwierzęta – nierozumnego życia w nas.
Bogowie niczego nie uzyskują z tych wszystkich rzeczy; jaki zysk może być dla Boga? To my uzyskujemy komunię z nimi.
XVI. Co dotyczy ofiar i innych form kultu, że przy ich pomocy czynimy dobro ludziom a nie Bogom
Sądzę, że dobrze będzie dodać kilka uwag o ofiarach. Po pierwsze, skoro otrzymaliśmy wszystko od Bogów, i właściwe jest płacić pewną daninę dawcy, my płacimy taką daninę własności w ofiarach wotywnych, z ciał w darach z (włosów i) ozdób, i z życia w ofiarach. Następnie, po drugie, modlitwy bez ofiar są jedynie słowami, z ofiarami są żywymi słowami; słowa dają znaczeniu życiu, podczas gdy życie zwierząt słowu. Po trzecie, szczęście każdego przedmiotu jest jego własną doskonałością; a doskonałością dla każdego jest jego komunia ze swą własną przyczyną. Z tych powodów modlimy się o komunię z Bogami. Ponieważ stąd pierwsze życie jest życiem Bogów, ale życie ludzkie jest również życiem gatunku, a ludzkie życie pragnie komunii z boskim życiem, potrzebny jest termin średni. Dla rzeczy, które bardzo daleko są oddalone nie może być komunii bez terminu średniego, a średni termin musi być podobny do rzeczy łączonych; stąd średnim terminem między życiem a życiem powinno być życie. Dlatego ludzie składają w ofierze zwierzęta; obecnie czynią tak tylko bogaci, ale w dawnych czasach czynił tak każdy, a to nie bezkrytycznie, ale dając właściwe ofiary każdemu Bogu razem z dużą liczbą innych [form] kultu. Wystarczy na ten temat
XVII. Że świat jest z natury wieczny
Wykazaliśmy powyżej, że Bogowie nie zniszczą świata. Pozostaje pokazać, że jego natura jest niezniszczalna.
Wszystko, co jest niszczone jest niszczone przez siebie samo albo przez coś innego. Jeśli świat jest niszczony przez siebie samego, ogień musi spalać samego siebie a woda wysuszać siebie samą. Jeśli przez coś innego musi to być albo ciało, albo coś niecielesnego. Niemożliwe aby przez coś niecielesnego, gdyż rzeczy niecielesne zachowują ciała – natura na przykład i dusza – a nic nie jest niszczone przez przyczynę, której naturą jest zachowywanie tegoż. Jeśli jest niszczony przez jakiś ciało, musi być albo przez te, które istnieją, albo przez inne.
Jeśli przez te, które istnieją: wówczas albo te poruszające się w linii prostej muszą być zniszczone przez te, które się obracają albo odwrotnie. Ale te, które się obracają nie mają natury destrukcyjnej; w przeciwnym razie, dlaczego nigdy nie widzimy niczego zniszczonego z takiej przyczyny? Ani nie mogą te, które poruszają się prosto dotknąć innych; w przeciwnym razie, dlaczego nigdy nie były w stanie tego uczynić?
Ale również te, które poruszają się prosto nie mogą być zniszczone przez inne, gdyż zniszczenie jednego jest stworzeniem drugiego, a to nie jest zniszczeniem lecz zmianą.
Ale jeśli świat ma być zniszczony przez inne ciała niż te jest to niemożliwe powiedzieć, gdzie takie ciała są albo skąd mają powstać?
Znowuż, wszystko niszczone jest niszczone albo w swej formie albo materii (formą jest kształt rzeczy, materią jego ciało). A zatem jeśli zniszczona jest forma a materia pozostaje, widzimy powstawanie innych rzeczy. Jeśli materia jest zniszczona, jak to jest, że we wszystkich tych latach jej podtrzymanie nie zawiodło?
Jeśli kiedy materia jest niszczona inna materia zajmuje jej miejsce, nowa materia musi przyjść albo z czegoś, co jest, albo z czegoś czego nie ma. Jeśli z tego co jest, tak długo jak to co jest zawsze pozostaje, materia zawsze pozostaje. Ale jeśli to, co jest jest zniszczony. Taka teoria oznacza że nie tylko świat, ale wszystko we wszechświecie jest zniszczone.
Jeśli znów materia przychodzi z tego, czego nie ma: po pierwsze, jest niemożliwe dla niczego powstać z tego, czego nie ma; ale przypuśćmy, że to się zdarza i materia powstała z tego, czego nie ma, wówczas, tak długo, jak są rzeczy, których nie ma, materia ciągle istnieje. Gdyż zakładam, że rzeczy, których nie ma nie mogą mieć końca.
Jeśli mówią, że materia staje się pozbawioną formy: po pierwsze, dlaczego to co się ma zdarzyć światu jako całości nie zdarza się żadnej jego części? Po drugie, hipoteza ta nie zakłada zniszczenia istnienia ciał, a jedynie ich piękna.
Dalej, wszystko, co zniszczone jest albo rozkładane na części, z których powstało, albo też znika w niebycie. Jeśli rzeczy rozkładane są na części z których powstały, wtedy będą inne: w przeciwnym razie jak by w ogóle powstały? Jeśli to, co jest, jest odchodzi w niebyt, co zapobiega by to samo stało się z samym bogiem? (co jest absurdem). Albo jeśli moc boga temu zapobiega, nie jest to znakiem mocy nie móc zachować nic poza sobą. A jest to równie niemożliwe dla tego co jest, powstać z niczego i rozpaść w nic.
Znowuż, jeśli świat jest zniszczony, potrzeba albo by był zniszczony zgodnie z naturą, albo wbrew naturze. Niemożliwe jest wbrew naturze, gdyż to, co jest wbrew naturze nie jest silniejsze od natury. Jeśli zgodnie z naturą, musi być inna natura, która zmienia naturę świata, a na to nie wygląda.
Znowuż, cokolwiek jest naturalnie zniszczalne możemy zniszczyć samemu. Ale nikt nigdy nie zniszczył ani nie zmienił okrągłego ciała świata. A żywioły, przez które może być zmieniony nie mogą być zniszczone. Znowu, wszystko co zniszczalne zmienia się z biegiem czasu i starzeje. Ale świat przez wszystkie te lata pozostał kompletnie niezmieniony.
Powiedziawszy tak dużo by pomóc, tym, którzy odczuwają potrzebę bardzo mocnej demonstracji, modlę się, by świat sam był dla mnie łaskawy.
XVIII. Dlaczego mają miejsce odrzucenia Boga i że Bóg nie jest obrażony
Nie trzeba by fakt, że odrzucenia Boga mają miejsce w pewnych częściach ziemi i często będą miały miejsce w przyszłości, niepokoił umysł mądrego: zarówno dlatego, że te rzeczy nie wpływają na Bogów, tak jak widzieliśmy, że kult nie daje im korzyści, jak też dlatego, że dusza, będąc pośrodku istoty nie może mieć zawsze racji, i ponieważ cały świat nie może cieszyć się z opatrzności Bogów równo, ale niektóre części mogą uczestniczyć w niej wiecznie, niektóre w pewnych czasach, inne w pierwszym rzędzie, inne zaś w drugim. Podobnie jak głowa cieszy się wszystkimi zmysłami, ale reszta ciała jedynie jednym.
Z tego powodu, wydaje się, że ci, którzy obchodzą święta, obchodzą również dni zakazane, w których niektóre świątynie pozostają bezczynne, niektóre zamknięte, niektóre usuwają swe ozdoby, jako ekspiacja słabości naszej natury.
Nie jest również nieprawdopodobne, że odrzucenie boga jest rodzajem kary: możemy wierzyć, że ci, którzy znali Bogów i opuścili ich w jednym życiu mogą w innym życiu również być pozbawieni zupełnie wiedzy o nich. Również ci, którzy czcili swych własnych królów jako bogów zasłużyli na karę utraty całej wiedzy o bogu.
XIX. Dlaczego grzesznicy nie są karani od razu
Nie trzeba być zaskoczonym, jeśli takie czy inne grzechy nie pociągają za sobą natychmiastowej kary dla grzeszników. Gdyż nie tylko duchy karzą zło, dusza sama siebie prowadzi pod sąd: i również nie jest właściwe dla tych, którzy na zawsze wytrzymują otrzymać wszystkiego natychmiast: a także, potrzebna jest ludzka cnota. Jeśli kara następuje bezpośrednio za grzechem, ludzie mogliby działać sprawiedliwie z powodu lęku i nie byłoby cnoty.
Duszę są karane, gdy wychodzą z ciała, niektóre błądząc pośród nas, niektóre udając się w gorące czy zimne miejsca ziemi, niektóre gnębione przez duchy. W każdych warunkach cierpią nierozumną częścią swej natury, którą również grzeszyli. Z tego powodu istnieją cieniste ciała, które widywane są przy grobach, szczególnie grobach tych o złym życiu.
XX. O wędrówce dusz i o tym jak dusze wstępują z nierozumne zwierzęta
Jeśli wędrówka dusz ma miejsce w przypadku istoty rozumnej, po prostu staje się ona duszą ciała. Ale jeśli dusza wstępuje w nierozumne zwierzę, podąża za ciałem [pozostając] na zewnątrz, tak jak duchy opiekuńcze podążają za człowiekiem. Gdyż nie może być nigdy rozumnej duszy w nieracjonalnej istocie.
Wędrówka dusz może być dowiedziona z wrodzonych cierpień osób. Gdyż dlaczego niektórzy rodzą się ślepi, inni sparaliżowani, inni z pewnymi schorzeniami samej duszy? Znowu, naturalną powinnością dusz jest wykonywać swa pracę w ciele; czy przypuszczamy, że kiedy raz opuszczą ciało, spędzać będą całą wieczność w bezczynności? Znowuż, jeśli dusze nie wstąpiły ponownie w ciała, muszą albo być niezliczonej ilości, albo bóg musi stale stwarzać nowe. Ale nie ma niczego nieskończonego na świecie; gdyż w skończonej całości nie może być nieskończonych części. Nie mogą być inne stwarzane, gdyż wszystko w czym coś nowego jest stwarzane musi być niedoskonałe. A świat, będąc stworzony przez doskonałych autorów powinien naturalnie być doskonały.
XXI. Że dobrzy są szczęśliwi, zarówno żyjąc jak i będąc zmarłymi.
Dusze, które żyły w cnocie są generalnie szczęśliwe, a kiedy oddzielają się od nierozumnej części swej natury i oczyszczają się z całej materii, posiadają komunię z Bogami i łączą się z nimi w zarządzaniu całym światem. Ale jeśli nawet nic z tego szczęścia nie przypada ich losom, sama cnota i radość oraz chwała z cnoty i życia, które nie jest podporządkowane żadnemu smutkowi czy panu wystarczają by uczynić szczęśliwymi tych, którzy nastawili się na życie zgodnie z cnotą i jej osiągniecie.
Hezjod - "Teogonia"
Teogonia (gr. Narodziny bogów) to epos kosmogoniczny, napisany przez greckiego poetę Hezjoda, przedstawiający prastare wyobrażenia Achajów dotyczące powstania wszechświata, bogów, herosów i ludzi, walk poszczególnych sił kosmicznych i wyłonienia się nowego porządku reprezentowanego przez Zeusa i bogów olimpijskich. Jest to pierwsze znane nam dzieło o takiej tematyce.
Według Teogonii Hezjoda z Chaosu wyłoniła się Ziemia (Gaja), Podziemie (Tartar), Miłość (Eros), Ciemność (Erebos) i jego żona i siostra, Noc (Nyks), która zrodziła światło dzienne (Eter) ze związku z Erebosem. Gaja zaś powiła Niebo (Uranosa) i Morze (Pontos). Tak oto światło narodziło się z ciemności, a kształty z bezkształtu. Gaja, za sprawą Uranosa, dała życie pierwszemu pokoleniu bogów - tytanom, jednym z nich był Kronos, zwyciężony później przez swego syna Zeusa. Od tamtego czasu Zeus wraz z innymi bogami olimpijskimi włada nad światem.
Teogonię otwiera "przedśpiew" (gr. proójmion) zawierający hymn do Muz i inwokację, obejmujący wersy 1-115, czyli ok. jedną dziesiątą tekstu. Na samym początku hymnu pojawiają się Muzy u ołtarza Kroniona, tzn. Dzeusa, ich boskiego rodzica. Ten podkreślany, w dalszej części, związek tworzy charakterystyczną konstrukcję, zapowiadającą istotne momenty całego utworu. Jako ojciec Muz wraz z nimi roztacza opiekę nad królami, Muzy niosą natchnienie poetom i dyktują temat pieśni naznaczonemu pieśniarzowi, Hezjodowi, zaś poprzez związek Dzeus-Muzy poeta podkreśla i boskie pochodzenie władzy, i boskie natchnienie pieśniarzy-aojdów.
Dalsza część tzw. "właściwa" dzieli się na opisy powstania-zrodzenia kolejnych generacji bogów przeplatane eksponowanymi elementami mitu o ich następstwie we władzy i sukcesji, dotyczącymi poszczególnych wybranych postaci. Ogólnie można niejako wydzielić cztery pokolenia bogów:
1. dzieci Chaosu i dzieci Gai
2. dzieci Nocy i dzieci Morza
3. wnuki Morza i wnuki Uranosa
4. krąg Dzeusa i bogów olimpijskich
To z kolei prowadzi do następujących zdarzeń:
1. okaleczenie Uranosa przez Kronosa
2. oszukanie Kronosa przez Dzeusa
3. tytanomachia, pokonanie przez Dzeusa Tyfona, objęcie władzy przez Dzeusa i ustanowienie nowego olimpijskiego porządku świata
Równolegle ze scenami mitu oraz powiązaniami genealogicznymi występują bardziej rozwinięte historie, takie jak opowieść o narodzinach Afrodyty, o pokonaniu potworów, wywód o Styksie, wielka pochwała Hekate, historia o podstępach Prometeusza i "ulepieniu" kobiety, opis Podziemia. Po "boskich" związkach bogów czwartej generacji następuje krótka lista związków bogów z Nimfami i śmiertelniczkami, po niej drugie proojmion (w. 965-968) wprowadza szereg związków bogiń ze śmiertelnikami, a zamiast spodziewanego zakończenia mamy dwuwierszowe trzecie proojmion (w. 1021n.), co wyraźnie zaznacza powiązanie do kolejnego utworu Hezjoda - "Katalogu niewiast".
Całość do pobrania tutaj.Opis na podstawie wiadomości z http://www.wiw.pl/kulturaantyczna/eseje/hezjod_01.asp.
Homer - "Odyseja"
"Odyseja" obok "Iliady" to najbardziej znane dzieło Homera i całej starożytnej epoki.
Opowiada historię Odyseusza w 24 pieśniach.
I. Zgromadzenie bogów. Rady Ateny dla Telemacha
II. Zgromadzenie mieszkańców Itaki. Wyjazd Telemacha
III. Wydarzenia w Pylos
IV. Wydarzenia w Sparcie
V. Tratwa Odyseusza
VI. Przybycie Odyseusza do Feaków
VII. Odyseusz przychodzi do Alkinoosa
VIII. Pobyt Odyseusza u Feaków
IX. Opowiadania u Alkinoosa. Przygoda z Kyklopem
X. Przygody u Ajola, Lajstrygonów, Kirki.
XI U zmarłych (Nékyja)
XII. Syreny, Skylla i Charybda, bydło Heliosa
XIII. Odyseusz odpływa od Feaków i przybywa do Itaki
XIV. Odyseusz u Eumajosa
XV. Telemach przybywa do Eumajosa
XVI. Telemach rozpoznaje Odyseusza
XVII. Telemach wraca do miasta Itaki
XVIII. Walka na pięści Odyseusza z Irosem
XIX. Odyseusz rozmawia z Penelopą. Rozpoznanie przez Eurykleję
XX. Wypadki przed rzezią zalotników
XXI. Próba łuku
XXII. Rzeź zalotników
XXIII. Penelopa rozpoznaje Odyseusza
XXIV. Pojednanie
Całość można pobrać tutaj.