Główne cywilizacje > Mity
Mit o P'an-ku
(1/1)
ziemek8:
W innym micie P'an-ku (盤古) był przedstawiony jako stwórca świata, tutaj jednak mit mówi o innym P'an-ku...
W starożytności, za panowania cesarza Kao-sina, żonę tego władcy zaczęło razu pewnego boleć ucho. Ból trwał przez trzy lata, a żaden z lekarzy nie mógł go uśmierzyć. Po trzech latach z ucha władczyni wyszedł maleńki czerw, długości około trzech cali, przypominający jedwabnika. Ból ustąpił natychmiast.
Zdumiona władczyni położyłą złotego czerwia na tykwie ("ku" - 古) i przykryła go talerzem ("p'an" - 盤). Po pewnym czasie tak ukryty czerw przekształcił się w pięknego psa, któremu nadano imię P'an-ku (to jest właśnie talerz-tykwa). Pies ten stał się ulubieńcem władcy, którego nie odstępował na krok.
Pewnego dnia zbuntował się książę Fangu, lennik Kao-sina. Lękając się o los swego władztwa, zwrócił się Kao-sin do urzędników obiecując córkę za żonę temu, kto przyniesię głowę buntownika. Jdnakże nikt z podwładnych nie kwapił się, by spełnić prośbę władcy. Wojska buntownicze były liczne, a szanse powodzenia takiego przedsięwzięcia niewielkie. Na domiar złego zniknął z dworu Kao-sina jego ukochany pies. Wszędzie szukano go bezskutecznie. Zmartwiony władca uznał zniknięcie psa za zły znak.
Tymczasem P'an-ku udał się do obozu buntownika. Ten, ujrzawszy umiłowanego psa Kao-sina, uznał jego przybycie za wróżbę sukcesu i z tej okazji wydał wielką ucztę. W czasie bankietu buntownik wypił sporo i znużony zasnął w swym namiocie. Wtedy P'an-ku odgryzł mu głowę i powrócił z nią na dwór Kao-sina.
Gdy Kaon-sin zobaczył psa niosącego w pysku głowę księcia Fangu, ogarnęła go ogromna radość. Rozkazał, by psu dano natychmiast wiele smatkowitego mięsa. Lecz P'an-ku powąchał tylko talerz i odszedł w kąt komnaty. Przestał w ogóle jeśc i nie odpowiadał na wezwania.
Wreszcie stroskany władca zapytał go, dlaczego nie chce jeść. Czyżby chciał, by władca dotrzymał słowa i oddał mu swą córkę za żonę? Wszak Kao-sin gotów jest dotrzymać słowa, ale wydanie córki za psa jest przecież niemożliwe. Na to P'an-ku odrzekł ludzkim głosem:
Panie, nie smuć się. Trzeba tylko, byś ukrył mnie na dni siedem i na siedem nocy pod złotym dzwonem, a wówczas przeobrażę się w człowieka.
Władca zdziwił się bardzo, lecz wykonał polecenia psa. I tak przez klejne dni i noce P'an-ku przebywał zamknięty pod złotym dzwonem. Wreszcie szóstego dnia niecierpliwa księżniczka, bojąc się, że P'an-ku umrze z głodu, uniosła dzwon i zajrzała. Ciało P'an-ku miało już ludzką postać, ale jego głowa była jeszcze głową psa. I głowa ta nie mogła już przybrać ludzkiego kształtu. P'an-ku wybiegł spod dzwonu, narzucił na siebie szaty, a księżniczka nałożyła na głowę psią maskę. Stali się mężem i żoną, lecz musieli ujść do krain południowych, by osiąść na dzikich górach, z dala od ludzi.
Małżeństwo żyło w wielkiej zgodzie. Dochowało się trzech synów i jednej córki. Po pewnym czasie udali się wszyscy na dwór Kao-sina, by dziadek nadał wnukom imiona. Ponieważ starszego syna zaraz po urodzeniu położona na talerzu, otrzymał imię P'an, czyli Talerz. Średniego syna położono po urodzeniu w koszu i dlatego otrzymał imię Lan, czyli Kosz. Dla najmłodszego nie umiano znaleźć stosownego imienia. Gdy się tak zastanawiano, nagle zagrzmiało. Dlatego też najmłodszemu synowi dano imię Lei, czyli Grom. Gdy córka dorosła, wydano ją za dzielnego wojownika i dano jej imię Czung, czyli Dzwon.
źródło: "Mitologia chińska" Mieczysława J. Künstlera
Kalontas:
To jest dość ciekawa historia. Może Chińczycy w ten sposób przedstawiali ewolucję? Rozumowali to tak, że najpierw żyły "robaki" (czerw), potem z nich powstały "zwierzęta" (pies), a z nich ludzie. Oczywiście całość przedstawili dość symbolicznie.
Thor:
Zaraz, że robak zmienił się w psa a potem w człowieka? :D I jak ta kobieta mogła potem żyć z człowiekiem o psiej głowie?
Nawigacja
Idź do wersji pełnej