Dlaczego ludzie potrzebują moralności? Dlatego, aby się wzajemnie nie krzywdzić. Czy w ogóle można skrzywdzić nieśmiertelnego, bezcielesnego? Stąd moim zdaniem to fałszywy trop, przymierzanie ludzkiej moralności do Bogów, nazwałbym to antropologizmem drugiego stopnia.
Osobiście interpretuję Bogów w tych opowiadaniach jako rodzaje energii, czy też ideały. Gdy połączymy Władzę z Mądrością, co nam wyjdzie?: wojownicza mądrość czytaj: Zeus + Metis = Atena. To samo dotyczy pożerania Bogów przez siebie nawzajem - to symboliczne wyrażanie przejęcia czyjejś domeny, czyjejś mocy (Zeus połknął Metis, odtąd jego władzy towarzyszyła mądrość). Sądzę, że tak mogły powstawać te opowieści, zapytywano się jakie cechy przejawia dane bóstwo i szukano, kto mógł być ich źródłem. Genealogia jest moim zdaniem w tym układzie niewykonalna, choćby dlatego, że jak się czyta Kerenyego to, co do większości Bogów jest kilka możliwości.