Tak naprawdę Quetzalcoatlów mamy kilku - jeden złożył ofiarę z samego siebie, by zaprzestać wszelkich ofiar z ludzi. Najbardziej charakterystyczne dla tego boga było to, że tylko jego ołtarze nie spływały ludzką krwią.
Czy ktoś jest nowoczesnym, cywilizowanym Europejczykiem, czy dzikusem z dżungli środkowoamerykańskiej, prawa moralne są jedne dla wszystkich - zabijanie jest złe, bo odbiera się komuś coś, czego mu się nie dało - jego życie. Mało tego, odebranego życia przecież nie można już komuś zwrócić, przez co społeczeństwo traci na stałe cenną jednostkę.