Główne cywilizacje > Biografie
Huangdi (黄帝)
(1/1)
Kalontas:
Pośród wielu legendarnych chińskich władców, niektórzy zdają się być dużo bardziej charakterystyczni od innych. O ile Szen Nong wciąż jest dość wyróżniającą się postacią, wciąż jest mało ważny w porównaniu z osobą znaną głównie jako Huangdi, czyli Żółty Cesarz - protoplasta i pierwowzór wszelkich późniejszych chińskich cesarzy. Pełnił fundamentalną rolę w utworzeniu chińskiej państwowości, jednak jego pochodzenie było dość niejasne. Według jednej wersji, był synem Szen Nonga, i ostatnim z Trzech Czcigodnych - według innej pierwszym z Pięciu Cesarzy. Która by nie była prawdziwa, jako chiński heros, był twórcą wielu podstaw życia przeciętnego Chińczyka.
Gdy jego ojciec go spłodził, miał nagle uderzyć grom z jasnego nieba, co zwiastowało wolę niebios - że powstał właśnie największy z chińskich cesarzy. Po dziewięciu miesiącach, przyszedł na świat i został nazwany Gōngsūn Xuānyuán (公孙轩辕). Wyrósł w plemieniu, które czciło totem niedźwiedzia i po kilkudziesięciu latach, w dość młodym wieku, przejął po ojcu władzę nad swoim plemieniem. Niedaleko jednak żyło konkurencyjne plemię, czczące byka, które zaczęło ataki na poddanych przyszłego Żółtego Cesarza. Dzięki swoim wrodzonym zdolnościom wojskowym, zdołał ich pokonać i zjednoczyć oba plemiona w jedno.
obraz nr 1 - Huangdi w kwiecie wieku ## 1Nie wszyscy jednak w drugim plemieniu pogodzili się z tą zmianą. Minotaur o imieniu Chi You, dawny sługa Yandi, zmarłego wodza drugiego plemienia, zbuntował się przeciwko Huangdi i wezwał do broni swoich okropnych braci-potworów, których w sumie było 81. Każdy z nich miał po cztery oczy i osiem ramion, uzbrojonych w ciężkie i ostre bronie. Chi You zebrał całą swoją siłę i uderzył na plemię Huangdi. Ten wiedział, że tej siły - a zwłaszcza potworów i dysponującego magiczną siłą byko-człowieka - nie pokona sam i wysłał listy do ośmiu sąsiednich plemion, z prośbą o pomoc w zniszczeniu złowieszczego pół-boga. Choć mocno się ociągali, wodzowie pozostałych plemion oddali swoje totemy pod dowództwo Huangdiego i rozpoczęła się bitwa.
Bitwa trwała kilka dni i mimo to, wciąż nie było widać zwycięzcy. Dowódcy po obu stronach zaczęli myśleć o rezygnacji, martwiąc się znaczną liczbą poległych. W końcu jednak Huangdi wykrył słaby punkt w formacji wroga i zaczął odwracać szalę zwycięstwa. Chi You zauważył to i musiał zadziałać magią, by ochronić swoje siły. Nagle wyczarował (bądź wręcz wyzionął) bardzo grubą mgłę, która całkowicie spowiła powietrze i - gęsta jak mleko - nic nie było przez nią widać. Huangdi siedział zmartwiony w swoim namiocie, nagle jednak wpadł na genialny pomysł. Ustawił różne proste mechanizmy - podobne do kół zębatych - także specjalny kogucik zamontowany na przedzie rydwanu zawsze wskazywał tą samą stronę, niezależnie od obrotów samego rydwanu. Dzięki temu wynalazkowi, siły Huangdiego znów znalazły drogę i przegoniły stwory nasłane przez Chi You.
Ten jednak nie dawał za wygraną, a bitwa wciąż jeszcze nie była przesądzona. Gdy siły Huangdiego wydostały się z mgły i zaczęły znów pokonywać jego braci i sługów, użył kolejnej ze swoich magicznych sztuczek - wyczarował burzę z piorunami, które zaczęły uderzać w wojowników drugiej strony. Wtedy jednak Huangdi wykorzystał siłę swoich bogów i dzięki ich wstawiennictwu, zerwał się wicher, który przegonił chmury burzowe. Teraz obaj panowie spotkali się osobiście i wyrównali rachunki. W końcu Chi You poległ, razem ze swoimi braćmi. Wszystkie plemiona oddały swoje totemy Huangdiemu, jednocząc się po raz pierwszy jako jedna siła. Od teraz zaczęto go właśnie nazywać Żółtym Cesarzem.
Z jednego ze zjednoczonych w ten sposób plemion pochodziła kobieta znana jako Léi Zǔ. Była ona bardzo mądrą i piękną kobietą, która dbała o sady morwowe swojego męża. Któregoś jednak razu zauważyła, że liście morwy są wyjadane przez wyjątkowo paskudne robaki, które w dodatku zawijały się w kokon pomiędzy liśćmi. Zdenerwowana złapała jednego z takich robaków, jednak zamiast go zgnieść, z ciekawości nacisnęła mu na odwłok, sprawiając że ten wystrzelił nić na kokon. Gdy z ciekawości dalej naciskała, jej palec owinął się kokonem z bardzo szlachetnego materiału. Gdy powiedziała o tym mężowi, ten chciał się tego pozbyć, ale ona wymyśliła przędzarnie i sposób udomowienia robaka, którego nazwała jedwabnikiem, a tkaninę z jego kokonów - jedwabiem.
obraz nr 2 - Czterooki Cāng Jié ## 2Innego natomiast razu Huangdi postanowił, że jego czyny należać jakoś przekazać potomności i utrwalić. Zawołał więc swojego czterookiego doradcę Cāng Jié i poprosił go o wymyślenie sposobu zapisu, aby mógł spisać swoją własną historię. Wówczas Cāng Jié udał się nad brzeg rzeki i cały dzień medytował, próbując wymyślić jakieś proste i łatwe do zapamiętania znaki, nie mógł jednak nic wymyślić. Nagle jednak ujrzał lecącego feniksa, który upuścił koło niego gałązkę. Cāng Jié przyjrzał się jej uważnie i zauważył że zostawiła ślad podobny do kopyta zwierzęcia. Nie mógł jednak zidentyfikować jakiego. Spytał pobliskiego myśliwego o to, cóż to jest, i usłyszał tylko że to musi być Pi Xie - bo żadna żyjąca bestia takich śladów nie zostawia. Po tej rozmowie wpadł na pomysł - aby każdy znak zawierał w sobie charakterystyczne cechy tego, co przedstawia. Po dłuższym czasie, zebrał pełen komplet znaków, który przedstawił Huangdiemu. Ten, zadowolony, nakazał szefom dziewięciu plemion nauczyć się tych znaków.
Gdy szukał sobie lekarza i uzdrowiciela, duchowa istota z niebios zjawiła się na jego dworze i rekomendowała mu osobę, której przekazała całą swoją medyczną wiedzę - niejakiego Qibo. Za tym poleceniem, Huangdi zatrudnił Qibo na swoim dworze, i nie żałował. Korzystając z jego wiedzy, wynalazł sam podstawowe sztuki walki i skompilował razem z nim jeden z podstawowych medycznych podręczników tradycyjnej chińskiej sztuki medycznej. Ta owocna współpraca trwała aż do śmierci obu panów.
Huangdi jest znany z jeszcze innego heroicznego czynu. Któregoś razu napotkał na wsi mityczną bestię zwaną Bai Ze, która miała posiadać ogromną wiedzę o wszelkich stworach i demonach. Wydać mogła jednak tą wiedzę, tylko gdy ktoś ją złapie, a więc gdy tylko Huangdi go ujrzał, pogonił za nim, próbując go schwytać. W końcu zapędził go w róg i zmusił do wydania swojej wiedzy, jeśli nie chce zostać upieczony i zjedzony. Przestraszony Bai Ze zaczął starannie wszystko opowiadać, a Cāng Jié wszystko dokładnie notował. W ten sposób powstał zaginiony dziś katalog stworów, a Bai Ze puszczono wolno.
Wiele jest jeszcze innych historii z udziałem Huangdi, jak na protoplastę chińskich cesarzy przystało, ale najciekawszy jest sposób jego odejścia z tego świata. Ponieważ dbał o zdrowie, dożył spokojnie 100 lat w dobrym zdrowiu, wcale nie odczuwając skutków starości, prócz siwiejących włosów. Bogowie jednak oznajmili mu, że nadszedł czas by opuścił ten świat i tego dnia zesłali mu wielkiego smoka z niebios, który zabrał Żółtego Cesarza na swój grzbiet i odleciał w kierunku Nieba. W ten sposób, Huangdi stał się jednym z bogów - czasem do dziś czczonym w Chinach. Pozostawił po sobie dwudziestkę piątkę dzieci, w tym czternastu synów, którzy rządzili królestwem po jego odejściu i ubóstwieniu, zarządzając jego oficjalny kult.
Thor:
Czyli przypisuje mu się większość sławnych odkryć, ale wszystkie zrobił za niego ktoś?
I skąd Minotaur w chińskiej legendzie?
Kalontas:
To nie jest minotaur sensu stricte, ale potwór opisywano jako "pół-byk pół-człowiek" bądź "człowiek o głowie byka", czyli pasuje do opisu minotaura.
I nie wszystko robiono za niego. Z jego zlecenia jego słudzy wykonywali różne rzeczy, przy jego pomocy. Do dziś jak pracownik coś wynajdzie, prawa do tego wynalazku należą do pracodawcy.
Nawigacja
Idź do wersji pełnej