Trzeci syn
Uranosa i
Gai, nazwany Hyperionem,
patrzącym z góry, wyglądał już - w przeciwieństwie do starszych braci - jak zwykły człowiek, chociaż dalej prowokował wstręt u ojca. Nauczony rutyną Uranos uznał, że Hyperion i jego bliźniacza siostra staną się takimi samymi potworami jak ich rodzeństwo i wtrącił ich do otchłani Tartaru, gdzie spędzili swoją młodość.
Wybawienie dla młodego Hyperiona przyszło gdy do jego więzienia przybył najmłodszy z jego braci,
Kronos. Nie był on jednak kolejnym więźniem piekielnego wuja, ale przybył by ich wyzwolić. Hyperion z najmilszą chęcią przyjął pozycję u boku brata i mimo, że nie był urodzonym potworem, jak pozostali, czas spędzony w otchłaniach piekieł nim właśnie go uczynił. Dostawszy od brata domenę nad światłem nieba, swoją siedzibę uczynił w fortecy w chmurach nad dalekim wschodem.
Kiedy indziej przedstawia się Hyperiona jako wschodni z czterech filarów podtrzymujących niebo nad ziemią w czasach Tytanów. Ze swoją siostrą-żoną, Theą (
boginią) zwaną też Euryfaessą (
jaśniejącą) spłodził trójkę dzieci - Heliosa, Selene i Eos, odpowiednio uosobienie słońca, księżyca i świtu. Gdy Hyperion dominował jako drugie słońce (po Aetherze, pierwszym słońcu), Helios był wychowywany jako jego godny następca. Tytan dbał o to, by jego dzieciom nigdy nic nie zabrakło i aby nigdy nie spotkała ich żadna krzywda, jako zadośćuczynienie za krzywdy, jakich sam doznał podczas swojej młodości. Można rzecz, że dokonał tego aż zbyt dobrze - jego dzieci obróciły się potem przeciwko niemu za jego okrucieństwo.
Czasem mówi się, że to sam Helios obalił ojca i strącił go do Tartaru, zajmując miejsce jako trzecie słońce (wersja szczególnie popularna na
Rodos, które nieco wyolbrzymiało rolę boga-słońca w mitologii), jednak częściej mówi się, że to Zeus, wyposażony w swoje nowe pioruny od
Cyklopów, dostał się do siedziby Hyperiona i tam go strącił do Tartaru, czym spowodował naruszenie równowagi nieboskłonu. Równowagę tą przywróciła tylko ofiara Atlasa, syna Japeta, młodszego brata Hyperiona.
Hyperion byłby spędził całą wieczność w piekielnych otchłaniach, gdyby nie Zeus, który przybył tam po wielu stuleciach z ofertą ułaskawienia dla Tytanów. Hyperion był chyba najbardziej sceptycznie nastawiony do tego ze wszystkich, jednak poszedł za głosem swojego odwiecznego brata-przewodnika, Kronosa i zgodził się na to, otrzymując na wieczność miejsce na Polach Elizejskich. Nigdy jednak podobno się nie pogodził ze swoim synem za jego zdradę, mimo tego jak go rozpieścił.