Prawdopodobnie trzecią w kolejności córką
Uranosa i
Gai była przepiękna Tytanka Fojbe. Ze względu na jej urodę, zapewne została oszczędzona przez ojca, jednak inni autorzy piszą, że wylądował w Tartarze razem ze swym bliźniaczym bratem, błyskotliwym
Kojosem. Jak by nie było, gdy nastała era Tytanów, Fojbe była wśród nich.
Z bliżej niewiadomych przyczyn antyczni autorzy opiewali Fojbe niezliczonymi epitetami opisującymi jej urodę i szlachetność, żeby wspomnieć tylko
ukoronowaną złotą koroną, gładkolicą najpiękniejszą niewiastę pośród pokolenia Uranidów, piękną Fojbę, matkę Leto i Asterii. Co skłoniło ich do takiej "wazeliny" w stosunku do jednej z członkiń obalonego pokolenia bogów, nie wiemy, ale swoją urodą zaskarbiła sobie wdzięki większości ówczesnych bogów, którzy starali się o jej rękę, jednak prawo pierwszeństwa miał jej bliźniaczy brat, Kojos. To z jego nasienia zrodziła dwie córki - Leto, która odziedziczyła głównie cechy matki i Asterię, nieodrodną córeczkę tatusia.
Gdy Zeus zbuntował się przeciw swojemu ojcu,
Kronosowi, Fojbe zdecydowała się wspierać swego męża, za co słono zapłaciła. Ponieważ była boginią wszelkich wyroczni i patronką wyroczni w Delfach, znajdującej się na samym środku świata, znalazła się w krzyżowym ogniu ze wszystkich stron. W końcu, wylądowała tuż obok swojego brata-męża, strącona przez Zeusa piorunem do Tartaru, głównie przez swoją córkę, Leto, która wydała jej słabość. Asteria, by pomścić matkę, długo uciekała przed Zeusem, tylko po to by skończyć jako... wyspa.
Fojbe, razem ze swoimi braćmi i niektórymi siostrami, znalazła się w miejscu wiecznej kaźni, w którym niegdyś znajdowali się pogardzani przez nią Cyklopi i Sturęcy. Nie trwało to jednak wiecznie - za radą siostry, Temidy, Zeus przybył do Tartaru i zaoferował Tytanom ułaskawienie i władzę nad Polami Elizejskimi. Kronos na to przystał, dzięki czemu "w złotą przyodziana koronę gładkolica Fojbe, bogini wyroczni wszelakich" mogła znów myśleć o tym, co najbardziej kochała - o swojej własnej urodzie i dbaniu o nią.